Czy posyłać dziecko do żłobka?
Urlop macierzyński dobiega końca, a w głowie zatroskanych rodziców rodzą się pytania: „co zrobić z moim maluszkiem po powrocie do pracy?”, „jakie rozwiązanie będzie dla niego najlepsze?Opiekunka, babcia, a może po prostu żłobek?”
Żłobkowe epidemie
Często boimy się żłobków, ze względu na czyhające choroby, które są konsekwencją przebywania dziecka w większym gronie rówieśników. Lekarze i panie przedszkolanki są jednogłośni w tej kwestii – dziecko w pierwszym roku posłania do żłobka czy przedszkola, swoje odchorować musi, ale dzięki temu nabiera odporności na kolejne lata. Nie uchronimy dziecka przed tym, co nieuniknione. Odpowiednio hartowany maluch, łatwiej zniesie walkę z drobnoustrojami.
Oswajanie z nieznanym
Martwimy się o aklimatyzację naszego dziecka. W jaki sposób poradzi sobie z rozłąką z rodzicami, a przede wszystkim z ukochaną mamą, która była cały czas na wyciągnięcie ręki. Dziecko wchodzi do zupełnie obcego miejsca, do nieznajomych twarzy, innych zwyczajów. To od nas – matek i ojców, zależy jak nasz szkrab będzie postrzegał żłobek. Zadanie rodzica polega na tym, żeby samemu przekonać się do danej placówki, do przedszkolanek, aby nabrać pewności, że dokonany przez nas wybór jest najlepszy, a nasze maleństwo wędruje w dobre ręce. Myśląc w taki sposób, odnotowujemy połowę sukcesu. Drugie pół to przekonanie do tego dziecka. Znaczącą rolę odgrywa nasza (często) anielska cierpliwość, ale i konsekwencja w działaniach. Niech płacz synka czy córeczki nie spowoduje, że po kilku dniach poddamy się. Dziecko przez taką postawę, po prostu sygnalizuje nam jak bardzo nas kocha i czuje się przy nas bezpieczne. Normalnym zatem u dziecka jest starach przed nieznanym, tak jak i u dorosłego, chociażby w sytuacji zmiany pracy.
Inwestycja w rozwój psychiczny
Nie ma możliwości, by dziecko przebywające w domu pod opieką niani czy babci, nauczyło się relacji z rówieśnikami. To właśnie w żłobku próbuje nawiązać pierwsze przyjaźnie. Maluch uczy się tam samodzielności w ubieraniu czy jedzeniu poprzez naśladowanie zachowań innych dzieci. Panie prowadzą rozmaite zajęcia, dbając tym samym o to, by nasze dziecko ani przez chwilę się nie nudziło. Wzrusza do łez pierwszy wierszyk recytowany przez synka, czy piosenka zaśpiewana przez córkę. A własnoręcznie wykonana laurka z okazji Dnia Matki i Ojca, czule ściska za serce.
Pozwólmy naszym dzieciom na kontakt z rówieśnikami, kształtowanie charakteru oraz budowanie swojej indywidualności. To w przyszłości zaprocentuje.
Dodaj komentarz